środa, 3 lipca 2013

100

Hej wszystkim <33
Chciałam Was tylko poinformiwać, że 100 dni  temu w Polsce odbył się koncert Justina Biebra ^^

wtorek, 2 lipca 2013

Scooter Braun

Scooter Braun na temat nowej drogi muzycznej Justina "Music Journals": 

"Powiem Wam, że będziemy wydawać z Nim (Justinem) muzykę na wiele różnych sposobów, a ludzi i fani powinni być bardzo podekscytowani na koniec tego roku, ponieważ on napisał wiele piosenek podczas trasy, a my zdecydowaliśmy, że musi być sposób aby wydać te piosenki w inny sposób niż normalny album i pozwolić mu wyrazić się w muzyce, podczas gdy musi radzić sobie z różnymi plotkami każdego dnia"

"Zamierzamy zrobić to wszystko w unikatowy sposób, więc jeśli zobaczyć "Heartbreaker", będziesz wiedzieć, że to pochodzi prosto od niego i nie będziesz myślał o normalnym "Oh to jest nowy singiel i będzie na nowym albumie"... Nie, uświadomcie sobie, że to będzie bardzo wyjątkowy sposób, jego nowa muzyka będzie wydana w zupełnie inny sposób, niż widzieliście wcześniej."

poniedziałek, 1 lipca 2013

Denver 29.06

Hej <33
Wiem..... Strasznie długo tu nie pisałam i bardzo Was za to przepraszam.
Na dole macie zdjęcia z M&G Denver ♥




Nasz <ASK.FM>

wtorek, 16 kwietnia 2013

Kolaże

Ostatnio strasznie mi się nudzi, wi,ę robie sobie różnego typu kolarze z Justinem Bieberem.
Na dole macie je pokazanie xd







poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Cytat

"Nigdy się nie dowiesz, o ile nie spróbujesz. Jedynym sposobem, żeby się o czymś przekonać, jest przegrana. Bo wystarczy jeden sukces, byś mógł uwarzać się za człowieka sukcesu." - Scooter  Braun

ŚPIEWAĆ DLA PREZYDENTA

Po raz pierwszy poproszono mnie, żebym zaśpiewał dla prezydenta Obamy i jego rodziny podczas koncertu z okazji Świąt Bożego Narodzenia, 23 grudnia 2009 roku. Wykonałem Someday at Christmas Steviego Wondera. To był prawdziwy zaszczyt i jeden z niewielu momentów, kiedy naprawdę zżerała mnie trema. Jeśli obejrzycie nagranie, poznacie to po moich rękach, bo nie miałem pojęcia co znimi zrobić. Byłem jak Will Ferrell w Talladega Nights! Trochę się też martwiłem o swój głos - nadwyrężyłem gardło w czasie trasy i bałem się, że nie będę mógł śpiewać. Dosłownie miałem zakaz mówienia aż do momentu wejścia na scenę.

Wszyscy wiedzą, że jestem osobą mocno wierzącą, więc czułem w sercu, że cokolwiek się wydarzy, Bóg będzie ze mną - i rzeczywiście tak było. Tuż przed tym, jak wkroczyłem na scenę, cała moja trema nagle zniknęła. Wiedziałem, że Bóg wysłuchał moich modlitw i nie opuści mnie w tkakcie występu. Dlatego tamtej nocy czułem się, jakby prezydent nie był jedynym potężnym kolesiem, który mnie wtedy słuchał - czułem się, jakbym spiewał również dla Boga. To się nazywa publiczność! Zero presji!

Mimo to zdarzyło się coś przedziwnego. Kiedy tylko zacząłem śpiewać, usłyszałem, że mój głos brzmi całkiem nieźle. Już wiele razy wykonywałem Someday at Christmas w kościele, więc świetnie znałem tą piosenkę. I chociaż wiedziałem, że lepiej nie nadwyrężać gardła, pod koniec utworu poczułem, że powinienem spróbować wyjątkowo wysokiego dźwięku - i tak zrobiłem. Spróbowałem i udało się - Pan był ze mną! Śpiewanie dla prezydenta było czymś szczególnym, ale spotkanie z nim było jeszcze bardziej wyjątkowe. Wszczyscy ściskali jego dłoń i witali się bardzo formalnie, a ja tylko powiedziałem: "Co tam słychać?" - i podałem mu dłoń jak kumplowi. Całe szczęście uznał, zę to zabawne!

Rodzina prezydenta była chyba zadowolona z występu, bo zaprosili mnie znowu w czasie Wielkanocy w 2010 roku. Poszedłem ze Scooterem, mamą i Kennym Hamiltonem (moim menadżerem i byłym ochroniarzem). Kiedy skończyliśmy szukać jajek wielkanocnych, zapytano nas, czy chcielibyśmy przejść do Gabinetu Owalnego na spotkanie z prezydentem. Musicie przyznać, że to już coś! Kiedy tam poszliśmy, Kenny powiedział prezydentowi, że służył w marynarce wojennej i poprosił o wspólne zdjęcie. Kiedy pozowali, prezydent podziękowal Kenny'emu za służbę dla kraju. Kenny sie dosłownie rozpłakał, wychodząc z pokoju - to były łzy dumy i wdzięczności za słowa prezydenta.

Prezydent Obama to naprawdę fajny koleś i po tamtym dniu zrozumiałem, czemu tak wiele ludzi go ceni.

"Jestem żywym dowodem na to, że marzenia się spełniają. Pracujcie cięszko. Módlcie się. Uwierzcie."

Nowy Jork cz2

O tak, poczułem w powietrzu wyzwanie i miałem zamiar je podjąć, choćby kosztowałi mnie to mnóstwo pracy.

Oczami wyobraźni widziałem nas rzucających wyzwanie całemu światu i wiedziałem, że jeśli uda mi się zapełnić Madison Square Garden, udowodnimy, że mogę wszystko. Dlatego, chociaż nie było łatwo, mieliśmy zamiar tego dokonać.

Ku naszemu zaskoczeniu, dokładnie rok później Scooter przyszedł do mnie z wieścią, że udało nam się sprzedać bilety na amerykańską trasę w dwa dni, a na koncert w Madison Square Garden w 22 minuty.

W pierwszej chwili rzuciłem tylko:
-Że co?

Chociaż tak ciężko na to pracowałem, nadal nie bardzo rozumiałem, co Scooter do mnie mówi. Dlatego zapytałem:
-To dobrze czy źle?

-Mały, to dobrze, naprawdę dobrze. Tylko najlepsi z najlepszych mogą tak szybko zapełnić MSG. Jestem z ciebie dumny.

Choć osiągnęliśmy nasz cel i wyprzedaliśmy bilety na Madison Square Garden, tak naprawdę nigdy nigdy tego nieuczciliśmy - bo to był dopiero pierwszy krok. Teraz musieliśmy stworzyć wspaniały show, który trwale zapisze się w pamięci wielu moich fanów. Po raz pierwszy byłem gwiazdą trasy koncertowej i musiałem udowodnić wszystkim, że stać mnie na to, by mieć własny show. Żeby ludzie chcieli wrócić na następną trasę i następną, i następną. Ta trasa zorganizowała była w równej mierze dla naszych fanów, co dla nas.

Rozpoczęliśmy koncertem w XL Center w Hartford w stanie Connecticut 23 czerwca 2010 roku i zagraliśmy jescze 38 koncertów, zanim trafilismy do Madison Square Garden 31 sierpnia. Jeśli oglądaliście film Never say never, macie całkiem niezłe pojęcie, jak wyglądały tamte dni. A jeśli jescze go nie widzieliście, koniecznie to nadróbcie! To naprawdę swietny sposób, żeby zobaczyć, jak wyglądała trasa - jak wiele radochy sprawia nam przygotowywanie koncertów i spotkania z fanami, ale na nas presja.

Moje gardło kiepsko znosiło tak częste występy i gdy zbliżał się koncert w Nowym Jorku, śpiewałem coraz gorzej. Mniej więcej tydzień przed występem lekarze kazali mi oszczędzać głos między koncertami, inaczej ryzykowałem trwały uszczerbek na zdrowiu. Chociaż nie mogłem mówić, mogłem pisać, więc komunikowałem się z fanami za pośrednictwem Twittera i mojej ekipy, która gadała zamiast mnie.

Rzadko się czegoś boję, ale tamtego wieczoru martwiłem się trochę, że nie będę u szczytu swoich możliwości. Chcę, żeby wszystkie moje koncerty były doskonałe, ale ten w Madison Square Garden miał dla mnie szczególne znaczenie. Wiele zależało od tego koncertu, nawet jeśli tylko ja wiedziałem, jaki był prawdziwy powód.

Chociaz nie byłem w 100% zdrowy, lekarze pozwolili mi na występ. Dlatego wieczorem 31 sierpnia 2010 r.
stanąłem na jednej z najsłynniejszych scen świata i powiedziałem:
-Cotam śłychać w Nowym Jorku? Witajcie w moim świecie. Będziemy się razem świetnie bawić. Przygotowałem dla Was mnóstwo niespodzianek! - Byłem naprawdę podekscytowany, że gram w Madison Square Garden, a do tego przyszło mnóstwo fanów, by wspierać mnie w tak bardzo ważnym punkcie mojej kariery. Chciałem pokazać im show, którego nigdy nie zapomną, więc przyszykowałem kilka nespodzianek, które - miałem nadzieję - zaprą im dech w piersiach.

Na scenie dołączyły do mnie największe gwiazdy, w tym Usher, Boyz II Men, Ludacris, Sean Kingstom, Jaden Smith i Miley Cyrus. Komcert był swietny, a publiczność wspaniała. Tak jak śpiewa Frank Sinatra, "Jeśli dotarłeś tutaj, możesz dotrzeć wszędzie" (If you can make it there, you can make it anywhere). Byłem bardzo dumny, bo przez cały następny o naszym show pisano w nowojorskiej prasie i na blogacj jako o jednym z największych wydarzeń w historii Madison Square Garden. Ludzie byli zachwyceni. Nawet po raz pierwszy zaczęto mnie porównywać do mojego idola Michaela Jacksona. Byłem w siodmym niebie.

W czasie całej trasy zapowiadałem swój kawałek "Never Say Never", dzieląc sie z publicznością moim mottem.
-W Waszym życiu  pojawiają sie chwile, kiedy ktoś okłamie Was, mówiąc, że nie możecie czegoś zrobić. O to co im powiem: "Nigdy nie mów nigdy" (Never Say Never). - Te słowa nigdy nie znaczyły dla mnie. tyle co tamtej nocy. Koncert w Madison Square Garden był jedną z najważniejszych chwil w mojej karierze i nogdy go nie zapomnę.